wczorajsza ulewa, która zastała mnie prawie idealnie w połowie pokonywanej pieszo drogi pomiędzy uczelnią a mieszkaniem i która po kilku chwilach swojego działania powoduje nastawienie "teraz to już i tak mi wszystko jedno" skłoniła mnie do zamieszczenia erraty do wczorajszego posta o treści, że lubię tylko CIEPŁY letni deszcz i to jeśli nie towarzyszy mu przeszywający zimny wiatr.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz