zastanawiam się sama, co mi sprawia największą frajdę: gotowanie, jedzenie, czy fotografowanie.
to chyba super połączenie po prostu. uzależniające. już od rana myślę, jak będzie się komponował koperek na moich obiadowych szaszłykach łososiowych ;)
obietnica powiedziana sobie w serce niniejszym tutaj publicznie ogłaszam (no bo do dzienniku ustaw jej raczej nie opublikują), coby nabrała mocy powszechnie obowiązującej: jeśli kiedyś przyczyna i skutek w postaci: lubię gotować -> mogę to opublikować, zamienią się miejscami i motywacją gotowania będzie pstryknięcie kilku fotek, to w tym dniu zarzucę moją blogową działalność. tak mi dopomóż... moje sumienie :P
ŚNIADANIOWO
to ja się zabieram za obiad :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz