zawartość zmienna jak moje nastroje. i o to tutaj właśnie chodzi.

czwartek, 27 września 2012

obiektywna degradacja - subiektywna

zmiana statusu - co się czarować - małoprestiżowa.
a mi jednak dobrze stać w tych kolejkach dwa razy po godzinie.
zagadać do sąsiadki o pogodzie tudzież innej dupie-marynie można. (dziecko jej często choruje. chłopczyk.)
i nie trzeba unikać kontaktu wzrokowego z największym w pobliżu żulem, dumnym, że tak czy siak on i tak ma świętsze prawo TU być.

i paradoksalnie - JUŻ NIE JESTEM Z POLSKI!



ciekawa jestem, czy to schody w górę, czy w dół...
jedno jest pewne, na pewno nie kur** w bok! :)

czwartek, 20 września 2012

tryb przypuszczająco-życzeniowy

chciałabym zerkając w lustro myśleć sobie, że widzę w nim kobietę, jaką chciałabym być.



tylko jaką kobietą ja chciałabym być?

wtorek, 18 września 2012

z różnych perspektyw

nie lubię sportu.
komercjalizacja sportu wręcz mnie brzydzi.
ostentacyjnie nie interesuję się sportem.

ale podziwiam sportowców.
szanuję bardzo.

bo trening to czas z samym sobą.
ze swoimi słabościami twarzą w twarz.
i pewnie dlatego nie uprawiam,
chociaż chciałabym...













 i powinnam. 

sobota, 15 września 2012

changes

chcę tę zmianę wykorzystać do cna.

na zmianę.

za zmianę.

zmiana za zmianą.

muszę.

:) i z uśmiechem do przodu.

kropka

piątek, 14 września 2012

jesienna noc. jesienny dzień. jesieeenny seeen.

natura dość brutalnie wskazała paluchem na kalendarz.

i znów największym atutem herbaty jest jej ciepło.

i włosy znów trzeba suszarką suszyć.

i okno na noc zamykać.

i ciepłą kołdrę kochać bardziej niż bliźniego swego

:)

środa, 12 września 2012

sportowe motto

wychodząc na mostek, trzeba myśleć "jestem mistrzem!"  :)

lepiej spaść z wysokości niż wcale na nią nie wejść.

pozdrawiam
sędzia SN :)

wtorek, 11 września 2012

hmmm, za dużo masła?

przecież nie jestem przemęczona...
ani chyba jeszcze na to za stara !?!
i nie, nie lubię masła.
...zmiana priorytetów?
na pewno to nie brak motywacji!

nie wiem, naprawdę nie wiem dlaczego oduczyłam się uczyć.
















ale strasznie męcząca jest ta nie-nauka.
i piękno września mi przysłania bezsensu.


czwartek, 6 września 2012

środa, 5 września 2012

bitwa druga w wojnie śliwkowej

prezent w postaci wiadra pachnących i dojrzałych śliwek dla kogoś, kto nie uznaje wyrzucania jedzenia, a dary ogrodu ceni ponad złoto i diamenty, może być nieco problematyczny ;)

ale mi pomysłów nie zabraknie. walczę z unicestwieniem tego letnio-jesiennego podarku :)






już mam pomysł na jutro też. wszystko wskazuje na to, że to będzie ostateczne starcie :)

aha! przepisu na powyższe ciasto podawać nie będę, no chyba, że wrogowi albo emerytce mającej mnóstwo czasu do zmarnowania :) p.s. oddam pół królestwa za sprawdzony, łatwy i szybki przepis na drożdżowe ciasto, które da się odkleić od rąk! :)

poniedziałek, 3 września 2012

naj...

w takie dni jak dziś, kiedy trzeba się zmierzyć z faktem, że nic pożytecznego już z niego nie wyniknie (przynajmniej w sensie naukowym) lepiej sobie oficjalnie odpuścić. bardziej się opłaca, niż udawanie cośrobienia.

Niezawodny sposób na oderwanie się od otaczającej rzeczywistości - mój NAJUKOCHAŃSZY (nie-najlepszy, nie-najciekawszy, nie-najbardziej interesujący) ale właśnie NAJUKOCHAŃSZY, porywający wszystkie zmysły, przy którym po prostu dusza tańczy.




już wiem jaką muzykę muszę sobie znowu załadować na ipoda :) znowu się stęskniłam za tym soundtrackiem!

les prunes

śliwki to dla mnie taki most pomiędzy latem a jesienią.

mają w sobie zamknięte promienie słońca, ale już pachną poranną rosą :)

langenerlingowskie śliwki spadające na głowę są wyjątkowo pełne czaru (i smaku). (i robaczków też)

w naszym dziele występują jednak dwie równorzędne gwiazdy: węgierki i Crème Pâtissière (brzmi przepysznie, nieprawdaż?) :)

proces tworzenia dość skomplikowany, zwłaszcza o nocnej porze i z zepsutym mikserem, ale podołaliśmy. procedura zaczerpnięta oczywiście z kwestiasmaku.pl

kruche ciasto
Crème Pâtissière
śliwki
migdałowo-maślana kruszonka

a najlepsze w tym cieście jest to, że ćwiczy silną wolę :) przetrwałam jakoś noc, żeby zakosztować tej rozkoszy dopiero z poranną kawą :)

sobota, 1 września 2012

nowy folder: wrzesień...

zdjęcie z internetu
ostatni miesiąc pod opieką Jana Bosko...

szkoda (?) /nareszcie (?)

zobaczymy. wszak ciekawa jestem :)

w każdym bądź razie przed Janem jeszcze ogromne wyzwanie.



zdjęcie z internetu
zamachowego koła życia nie da się zatrzymać. można je spowalniać, próbować zaklinować, rzucać mu kłody pod nogi, ale prędzej czy później wszystko przegwałci i ruszy z kopyta.




 WIŚTA WIOOOO !!!  :)