kocham swoje życie.
i nie dam sobie tego odebrać. muszę o to walczyć.
muszę.
zawartość zmienna jak moje nastroje. i o to tutaj właśnie chodzi.
piątek, 29 listopada 2013
czwartek, 28 listopada 2013
!
ludzie dzielą się na takich, którymi rządzi los i na tych, którzy biorą los w swoje ręce.
K O N I E C P Ó Ł Ś R O D K Ó W ! ! !
K O N I E C P Ó Ł Ś R O D K Ó W ! ! !
poniedziałek, 4 listopada 2013
the simple fact
wtorek, 10 września 2013
bałagan
1. zaskakujące, jak szybko można się zmienić. przestawić. mieć swój tryb życia. i dobrze się z nim czuć.
zaskakująco dobrze.
2. postrzeganie siebie przez pryzmat innych oczu zakrzywia samoocenę. wyklucza SAMOocenę.
błąd
błąd
błąd
red alert.
środa, 4 września 2013
wy OUT owana
takie metaforyczne spostrzeżenie mi do głowy przyszło i opuścić jej nie może,
że ja to jestem trochę jak taki klocek,
co to na tej planecie nie ma dziurki o takim kształcie,
i nigdzie się wcisnąć nie umiem,
coby się znaleźć -IN-
i tak sobie błądzę po obcych orbitach i się obijam bezładnie i bezwładnie.
i taki wniosek się nasuwa oczywisty, że chyba powinnam przypiłować kanty, coby się w jakiś szablon wepchnąć...
bo mogę NIE, ale co mi z tego przyjdzie...
... jakoś to życie trzeba przeżyć. ma się je x1.
:)
to moje połączenie takie najgorsze z możliwych = brak wystarczającej siły przebicia, żeby sobie swoją dziurkę po swojemu w świat wywiercić + za dużo dumy, żeby się pokracznie jakąś gotową wpychać na siłę :)
że ja to jestem trochę jak taki klocek,
co to na tej planecie nie ma dziurki o takim kształcie,
i nigdzie się wcisnąć nie umiem,
coby się znaleźć -IN-
i tak sobie błądzę po obcych orbitach i się obijam bezładnie i bezwładnie.
i taki wniosek się nasuwa oczywisty, że chyba powinnam przypiłować kanty, coby się w jakiś szablon wepchnąć...
bo mogę NIE, ale co mi z tego przyjdzie...
... jakoś to życie trzeba przeżyć. ma się je x1.
:)
to moje połączenie takie najgorsze z możliwych = brak wystarczającej siły przebicia, żeby sobie swoją dziurkę po swojemu w świat wywiercić + za dużo dumy, żeby się pokracznie jakąś gotową wpychać na siłę :)
środa, 28 sierpnia 2013
TIK TAK
Zmierzch wszedł cicho przez sień –
twój profil jak cień
rozpłynął się w mroku.
Zmierzch, więc – chyba już czas –
twój uśmiech mi zgasł
i smutno jest w okół…
Otworzę na zmierzch cichutko drzwi,
i nie zobaczysz, jak ciężko mi,
jak bardzo ciężko mi iść,
gdy zmierzch twą zakrył mi twarz
i nie wiem, czy masz
w oczach żal
czy może – zmierzch?
Jest między nami wiele ciszy
i bardzo mało słów.
Słów więcej lękam się usłyszeć –
powiedzieć: „Mów”…
Nie wiem, co się za ciszą kryje –
nie wiem –czy wiedzieć chcesz.
Więc może lepiej niech okryje
słowa i cisze zmierzch.
twój profil jak cień
rozpłynął się w mroku.
Zmierzch, więc – chyba już czas –
twój uśmiech mi zgasł
i smutno jest w okół…
Otworzę na zmierzch cichutko drzwi,
i nie zobaczysz, jak ciężko mi,
jak bardzo ciężko mi iść,
gdy zmierzch twą zakrył mi twarz
i nie wiem, czy masz
w oczach żal
czy może – zmierzch?
Jest między nami wiele ciszy
i bardzo mało słów.
Słów więcej lękam się usłyszeć –
powiedzieć: „Mów”…
Nie wiem, co się za ciszą kryje –
nie wiem –czy wiedzieć chcesz.
Więc może lepiej niech okryje
słowa i cisze zmierzch.
wtorek, 27 sierpnia 2013
the fire. inside.
The fire inside, the fire inside
It's the only way you know you're still alive
Am I ?
It's the only way you know you're still alive
Am I ?
wtorek, 20 sierpnia 2013
hmm... nie przepadam za takimi dniami, w których słońce strajkuje, walkowerem oddając miejsce chmurom rzęściście deszczącym.
w taki dzień, niestety nie wszyscy się poddali i zostali w łożku, tym samym zajmując moje potencjalne-wygodniesiedzące-miejsce w tramwaju. odbierając mi tym samym możliwość zaczytania się w jakieś mądre dzieła, spoczywające i zbędnie ciążęce w mojej torebce. natomiast możliwość zrelaksowania się w tej przymusowej postawie stojącej odebrałam sobie sama, jako że mój przenośny zestaw grający dla odmiany spoczywa na-swoim-miejscu-w-czerwonym pudle-na-regale-obok-(sic!)-ŁÓŻKA...
miłego dnia !!! :)
w taki dzień, niestety nie wszyscy się poddali i zostali w łożku, tym samym zajmując moje potencjalne-wygodniesiedzące-miejsce w tramwaju. odbierając mi tym samym możliwość zaczytania się w jakieś mądre dzieła, spoczywające i zbędnie ciążęce w mojej torebce. natomiast możliwość zrelaksowania się w tej przymusowej postawie stojącej odebrałam sobie sama, jako że mój przenośny zestaw grający dla odmiany spoczywa na-swoim-miejscu-w-czerwonym pudle-na-regale-obok-(sic!)-ŁÓŻKA...
miłego dnia !!! :)
piątek, 16 sierpnia 2013
wielowątkowy spacer kilkuminutowy
rozrywka dnia - spacer do apteki. na szczęście trasa wiedzie przez park.
lubię obserwować ludzi na parkowych ławkach. są różni. przekrój społeczeństwa. najdłużej przyglądam się tym, którzy po prostu w danej chwili TAM - SĄ. TAM i NIGDZIE INDZIEJ.
postawiłam sobie diagnozę. mało odkrywczą, ale na pewno prawdziwą. problem mam z tym, żeby być TU i TERAZ. totalna dekoncentracja mnie przepełnia. przeszkadza mi zarówno w tym, czym zająć się powinnam, choć chęci brak ale też w tym, co robić lubię i na co mam ochotę... efekt: marnotrawstwo czasu i energii. satysfakcji brak.
może dlatego odnajduję u siebie objawy nerwicy. wszystko zaczynam, nic nie kończę. mam pretensji do siebie bez liku, dla równowagi wyładowuję je na otoczeniu.
żałośnie banalne to wszystko.
przynajmniej syrop pyszny :)
lekarstwa na ww. diagnozę nie mieli w aptece...
swoją drogą, niezwykle metaforyczny mebel z takiej ławki... czeka sobie i zaprasza wszystkich do usiąścia na :)
lubię obserwować ludzi na parkowych ławkach. są różni. przekrój społeczeństwa. najdłużej przyglądam się tym, którzy po prostu w danej chwili TAM - SĄ. TAM i NIGDZIE INDZIEJ.
postawiłam sobie diagnozę. mało odkrywczą, ale na pewno prawdziwą. problem mam z tym, żeby być TU i TERAZ. totalna dekoncentracja mnie przepełnia. przeszkadza mi zarówno w tym, czym zająć się powinnam, choć chęci brak ale też w tym, co robić lubię i na co mam ochotę... efekt: marnotrawstwo czasu i energii. satysfakcji brak.
może dlatego odnajduję u siebie objawy nerwicy. wszystko zaczynam, nic nie kończę. mam pretensji do siebie bez liku, dla równowagi wyładowuję je na otoczeniu.
żałośnie banalne to wszystko.
przynajmniej syrop pyszny :)
lekarstwa na ww. diagnozę nie mieli w aptece...
swoją drogą, niezwykle metaforyczny mebel z takiej ławki... czeka sobie i zaprasza wszystkich do usiąścia na :)
czwartek, 15 sierpnia 2013
...
ciekawa jestem, którędy tok moich myśli zaprowadzi mnie po raz kolejny do wniosku, że to znowu moja wina...
środa, 14 sierpnia 2013
po jedenaste...
- Jutro. Na pewno!
- Zobaczymy jak się będziesz czuła.
- Jutro.
no więc jednak faktycznie nie dziś. ani raczej jutro też nie. zobaczymy jak się będę czuła...
- Zobaczymy jak się będziesz czuła.
- Jutro.
no więc jednak faktycznie nie dziś. ani raczej jutro też nie. zobaczymy jak się będę czuła...
wtorek, 13 sierpnia 2013
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
no-no-no-no-no !!!
sobota, 10 sierpnia 2013
w zamkniętym kole.
czwartek, 8 sierpnia 2013
wniosek przerażający
wtorek, 6 sierpnia 2013
fortuna kołem.
czwartek, 1 sierpnia 2013
"okulary" na nos.
- Przepraszam, powie mi Pani, jaka tu jest data przydatności?
- Oczywiście, do 11 sierpnia.
- Dziękuję. Bo widzi Pani, ja nic nie widzę, nie jestem przygotowana, nie wiedziałam, że będę patrzeć...
- [uśmiech-wesoły]
WNIOSEK: trzeba być zawsze przygotowanym na patrzenie.
c.d. - Do kiedy to Pani mówi, do sierpnia? a co to teraz jest? ...lipiec!
- Stety/niestety, od dzisiaj jest już sierpień, proszę Pani. pierwszy!
- Faktycznie... a jeszcze niedawno było zimno...
- Ano... [uśmiech-melancholijny]
WNIOSEK: niedługo ZNÓW będzie zimno.
- Oczywiście, do 11 sierpnia.
- Dziękuję. Bo widzi Pani, ja nic nie widzę, nie jestem przygotowana, nie wiedziałam, że będę patrzeć...
- [uśmiech-wesoły]
WNIOSEK: trzeba być zawsze przygotowanym na patrzenie.
c.d. - Do kiedy to Pani mówi, do sierpnia? a co to teraz jest? ...lipiec!
- Stety/niestety, od dzisiaj jest już sierpień, proszę Pani. pierwszy!
- Faktycznie... a jeszcze niedawno było zimno...
- Ano... [uśmiech-melancholijny]
WNIOSEK: niedługo ZNÓW będzie zimno.
środa, 31 lipca 2013
piątek, 19 lipca 2013
przebudzenie demonów
hmmm..... ŁAŁ. before sunrise.
ten seans BYŁ specjalnie dla mnie.
tylko jeszcze nie wiem czy to dobrze...
film... nostalgiczno - rozweselający
kojąco - niepokojący
wzniośle - prozaiczny
bardzo interesujący.
--------------------------------------------------------------------
Rozbudził wspomnienia. Przywołał tęsknotę. Zrodził strach ... i rozmarzenie.
niebezpiecznie.
tylko jeszcze nie wiem czy to dobrze...
film... nostalgiczno - rozweselający
kojąco - niepokojący
wzniośle - prozaiczny
bardzo interesujący.
--------------------------------------------------------------------
Rozbudził wspomnienia. Przywołał tęsknotę. Zrodził strach ... i rozmarzenie.
niebezpiecznie.
czwartek, 18 lipca 2013
wielkie wnioski na błahej kanwie
czasem to, że coś jest za rogiem wcale nie jest samo w sobie powodem do szczęścia...
czasem warto przejść się parę przecznic dalej...
czasem warto przejść się parę przecznic dalej...
wtorek, 16 lipca 2013
warning
poniedziałek, 15 lipca 2013
gegen die wand.
tak trochę czuję właśnie, że walę GŁOWĄ W MUR. mur niedookreślony co najgorsze, bo taki najtrudniej przebić.
tu o filmie jednakże miało być zatytułowanym jak powyżej.
nie wiem czy mój ulubiony. ale na pewno najwięcej razy obejrzany. i za każdym razem głębiej przeżywany. bardziej opłakany. głośniej obśmiany. dłużej przemyśliwany.
jeszcze jedna wspólna cecha łączy moje życie z ww. filmem... desperacko pragnę happy-endu.
a ten mur nawet rąbka tajemnicy nie chce uchylić, co za sobą kryje...
tu o filmie jednakże miało być zatytułowanym jak powyżej.
nie wiem czy mój ulubiony. ale na pewno najwięcej razy obejrzany. i za każdym razem głębiej przeżywany. bardziej opłakany. głośniej obśmiany. dłużej przemyśliwany.
jeszcze jedna wspólna cecha łączy moje życie z ww. filmem... desperacko pragnę happy-endu.
a ten mur nawet rąbka tajemnicy nie chce uchylić, co za sobą kryje...
czwartek, 11 lipca 2013
kontynuacja cyklu.
z niektórych ust słowo "SKANDAL" brzmi po prostu skandalicznie.
nienawidzę dwulicowości.
środa, 10 lipca 2013
reaktywacja
tak sobie obserwuję i obserwuję i obserwacje te doprowadziły mnie do wniosku, że jestem jakaś inna. A że inność tę pragnę kultywować, bo tak jakoś czuję, że warto, to powracam na blogowe przestworza. zwłaszcza,że niebawem nie będzie mi do kogo ust otworzyć i z kim w codzienności tej mojej inności celebrować.
najświeższa perełka na mocne wejście: "ja już wszędzie byłem. mnie to już nic nie rusza"
-
...może dlatego, że WSZĘDZIE jeszcze nie byłam, ale MNIE z kolei rusza WSZYSTKO!
(i właśnie dlatego)
najświeższa perełka na mocne wejście: "ja już wszędzie byłem. mnie to już nic nie rusza"
-
...może dlatego, że WSZĘDZIE jeszcze nie byłam, ale MNIE z kolei rusza WSZYSTKO!
(i właśnie dlatego)
sobota, 8 czerwca 2013
wtorek, 4 czerwca 2013
życie choć piękne...
niedziela, 26 maja 2013
wtorek, 21 maja 2013
meldunek z drogi (życia)
piątek, 17 maja 2013
enjoying
nie - nie wyrosłam z juwenaliów.
wręcz chyba nigdy nie byłam bardziej nastawiona na czerpanie energii z radości chwili.
chyba zdążyłam się nauczyć, że nigdy nie wiadomo, jaka będzie chwila następna, więc marnotrawstwem byłoby nie wyszarpywać wszystkiego co najlepsze od tej bieżącej.
kolejnym powodem do radości jest istnienie proszków od bólu głowy ;)
wręcz chyba nigdy nie byłam bardziej nastawiona na czerpanie energii z radości chwili.
chyba zdążyłam się nauczyć, że nigdy nie wiadomo, jaka będzie chwila następna, więc marnotrawstwem byłoby nie wyszarpywać wszystkiego co najlepsze od tej bieżącej.
kolejnym powodem do radości jest istnienie proszków od bólu głowy ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)