tak trochę czuję właśnie, że walę GŁOWĄ W MUR. mur niedookreślony co najgorsze, bo taki najtrudniej przebić.
tu o filmie jednakże miało być zatytułowanym jak powyżej.
nie wiem czy mój ulubiony. ale na pewno najwięcej razy obejrzany. i za każdym razem głębiej przeżywany. bardziej opłakany. głośniej obśmiany. dłużej przemyśliwany.
jeszcze jedna wspólna cecha łączy moje życie z ww. filmem... desperacko pragnę happy-endu.
a ten mur nawet rąbka tajemnicy nie chce uchylić, co za sobą kryje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz