rozrywka dnia - spacer do apteki. na szczęście trasa wiedzie przez park.
lubię obserwować ludzi na parkowych ławkach. są różni. przekrój społeczeństwa. najdłużej przyglądam się tym, którzy po prostu w danej chwili TAM - SĄ. TAM i NIGDZIE INDZIEJ.
postawiłam sobie diagnozę. mało odkrywczą, ale na pewno prawdziwą. problem mam z tym, żeby być TU i TERAZ. totalna dekoncentracja mnie przepełnia. przeszkadza mi zarówno w tym, czym zająć się powinnam, choć chęci brak ale też w tym, co robić lubię i na co mam ochotę... efekt: marnotrawstwo czasu i energii. satysfakcji brak.
może dlatego odnajduję u siebie objawy nerwicy. wszystko zaczynam, nic nie kończę. mam pretensji do siebie bez liku, dla równowagi wyładowuję je na otoczeniu.
żałośnie banalne to wszystko.
przynajmniej syrop pyszny :)
lekarstwa na ww. diagnozę nie mieli w aptece...
swoją drogą, niezwykle metaforyczny mebel z takiej ławki... czeka sobie i zaprasza wszystkich do usiąścia na :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz